Samsung Galaxy Z Fold 4 i Z Flip 4 - rewolucja, czy ewolucja?

Światło dzienne ujrzała czwarta seria smartfonów Samsung ze składanymi ekranami. Koreański producent wprowadził na rynek Galaxy Z Flip 4 oraz Galaxy Z Fold 4. Czy tegoroczną premierą można nazwać rewolucją? A może tym razem nastąpiła tylko ewolucja?

Mając do czynienia z czwartą już serią “składaków” Samsunga, urządzenia te prawdopodobnie nie potrzebują specjalnego wprowadzenia, jednak technologia, która umożliwia ich istnienie nadal do złudzenia przypomina czarną magię. Matryca AMOLED jest właściwie ultra cienką warstwą plastiku, której grubość liczona jest w mikronach. Dla wzmocnienia pokryto ją szkłem. Oczywiście nie jest to szkło, które znamy z codziennych zastosowań. Mierzące zaledwie 30 mikronów grubości zdolne jest do wyginania się wraz z matrycą. Możliwość zgięcia ekranu stworzyła potencjał do eksperymentowania nad formą smartfonów.

Samsung zdecydował się na stworzenie dwóch rodzajów urządzeń w rodzinie “Z”. Flip skupia się na kompaktowych rozmiarach będąc złożonym, a po otwarciu spełnia te same funkcje, co standardowy smartfon. Jego składana natura pozwala na kilka sprytnych trików, które omówimy niebawem, lecz jego esencją jest bycie kompaktowym, kiedy tego potrzebujesz. Celem Folda jest oferowanie maksimum funkcjonalności w urządzeniu, które nadal mieści się w Twoich kieszeni. Zadanie to spełnia dzięki dwóm ekranom, zewnętrznym, który oferuje te same możliwości, co zwykły smartfon, oraz wewnętrznym, który rozkłada się do formy przypominającej tablet.

Co nowego w czwartej serii składanych smartfonów?

Zacznijmy od wzornictwa. Podążając za serią S22, bryły zarówno Folda 4 jak i Flipa 4 zostały lekko zmodyfikowane, redukując zaokrąglenie ramki bocznej oraz krawędzi szkła tylnego. Te zabiegi kosmetyczne sprawiły, że Flip 4 przybrał niezauważalne 4 gramy na wadze, natomiast Fold 4 schudł o 8 gram. Pojawiły się również nowe opcje kolorystyczne. Nie trudno z tego opisy wywnioskować, że rok 2022 przyniósł bardzo znikome zmiany stylistyczne w serii Z. Bez podglądania specyfikacji urządzeń, przy pierwszym spojrzeniu trudno jest odróżnić je pomiędzy generacjami. Wygląd pozostał praktycznie niezmieniony.

Przejdźmy do wnętrza - specyfikacja Z Flip 4 i Z Fold 4

Obydwa smartfony napędzane są przez flagowy układ Qualcomm Snapdragon 8+ Gen1, który powstał w procesie technologicznym 4 nm i został wyprodukowany przez TSMC. Chip ten skupia się przede wszystkim na poprawieniu oszczędności energii w porównaniu ze Snapdragonem 8 Gen1, który produkowany był przez Samsunga. Z Flip 3 i Fold 3 wykorzystywały jednak układ Snapdragon 888, który cieszył się złą sławą przez problemy z przegrzewaniem. Wiele wskazuje na poprawę w każdym z tych obszarów w przypadku 8+ Gen1. Lepsza energooszczędność jest tu niewątpliwie największą zaletą ze względu na fakt, iż poprzednia generacja “składaków” Samsunga, według wielu, nie oferowała wspaniałych osiągów czasu działania na baterii. Flip 4 zyskał w tym roku 400 mAh pojemności akumulatora, co przekłada się na pojemność całkowitą 3700 mAh - zauważalny skok w porównaniu do 3300 mAh w Flip 3. Z Fold 4 nie dostąpił tego zaszczytu i zasilany jest przez tę samą baterię 4400 mAh.

W przypadku kamer zmiany znów są w pewnym sensie kosmetyczne. Z Fold 4 posiada teraz 3-krotny zoom optyczny kamery z teleobiektywem, a aparat główny połączono z obiektywem o nieznacznie węższym polu widzenia. Taka zmiana nastąpiła również w aparacie głównym nowego Flipa. Kamery z obiektywami ultraszerokokątnymi pozostały bez zmian w obydwu modelach.

Wspomniane wcześniej zmniejszanie wymiarów obydwu telefonów nie wpłynęło na rozmiar ekranu Flipa 4. Z Fold 4 doznał jednak pewnych modyfikacji. Niewielkie zmiany proporcji zarówno ekranu zewnętrznego, jak i wewnętrznego mają oferować łatwiejszą obsługę urządzenia. Wyświetlacz zewnętrzny Folda 3 prezentował się z proporcjami 25:9, natomiast tegoroczna odsłona zbliża się bardziej do typowego smartfona z proporcjami 23.1:9. Odjęcie 3.1 mm z wysokości urządzenia oraz dodanie 3 mm szerokości przekłada się na nieco szerszy, nieco mniej kwadratowy ekran wewnętrzny, zbliżając go nieco do wyświetlacza w zwykłym tablecie. O ile czarne paski przy oglądaniu filmów nadal pozostaną obecne, w tym roku będą one do pewnego stopnia mniejsze.

Sprzęt to nie wszystko - oprogramowanie

Trudno ukryć, że tegoroczna generacja smartfonów ze składanymi ekranami spod skrzydła koreańskiego producenta, na papierze, oferuje niewiele więcej niż modele z trójką w nazwie. Dla właścicieli zeszłorocznych egzemplarzy zapewne nie znalazło się tu wiele powodów do przesiadki. Patrząc jednak na zmiany pomiędzy modelami sprzed 2 lat, wszystko nabiera znacznie więcej sensu. To, czym błyszczą tegoroczne Z Flip 4 i Z Fold 4 jednak jest oprogramowanie. Samsung zawsze słynął z ogromu dostępnych funkcji, prześcigając w tej kategorii konkurencję. Seria Z oferuje rozwiązania stworzone z myślą o składanych ekranach. Tryb Flex, a więc tryb, w którym urządzenie jest złożone tylko częściowo, skupia się na podziale ekranu na “obszar wyświetlania” i “obszar interakcji”. Podgląd aparatu w górnej części może więc być połączony z ustawieniami czasu naświetlania, regulacji punktu ostrości i przyciskiem migawki w jego dolnej części. Podczas przeglądania internetu dolny obszar może służyć za “touchpad”, którego używamy do poruszania kursorem wyświetlanym na górnej połowie.

W tym roku Z Fold 4 niewątpliwie wychodzi jednak na prowadzenie w obszarze produktywności, wielozadaniowości. Wszystko to za sprawą najnowszej wersji systemu Android - 12L, która skupia się na tabletach bardziej, niż poprzednie wersje Androida w przeciągu wielu lat. Mamy tu do czynienia z “dockiem” - paskiem ostatnio używanych aplikacji, który jest zawsze widoczny u dołu ekranu, kiedy używamy Folda w stanie rozłożonym. Poza ostatnio używanymi aplikacjami możliwe jest “przypięcie” grup aplikacji podzielonych na ekranie, w ten sposób w dowolnym momencie można powrócić do swego rodzaju przestrzeni roboczej składającej się z dwóch lub trzech aplikacji otwierających się jednocześnie, dokładnie w tym samym układzie, wykorzystując przestrzeń na ekranie. Jest to idealne rozwiązanie do odpisywanie na maile podczas wideokonferencji lub tworzenia notatek przeglądając internet, jednocześnie mając otwarte okienko filmu na YouTube dla umilenia czasu. Możliwości są tu praktycznie nieograniczone, a Samsung robi co może, aby tryb ten działał bez względu na to, jakich aplikacji pragniesz używać na podzielonym ekranie.

Tegoroczna oferta składanych smartfonów Samsunga jest zdecydowaną ewolucją. Niewielkie zmiany, o ile mało imponujące w izolacji, mogą złożyć się na wspaniałą całość, oferując świetne doświadczenia z używania tych urządzeń. Szybszy i jednocześnie bardziej energooszczędny procesor, dłuższy czas pracy na jednym ładowaniu baterii, niewielkie (acz zdecydowanie mile widziane) usprawnienia i poprawki aparatów, a przede wszystkim kolejne, nowe funkcje oprogramowania wykorzystujące potencjał składanych ekranów to wisienka na torcie, którym są unikalne, pionierskie smartfony serii Z Flip i Z Fold. Na “składaki” Samsunga na rok 2022 można spoglądać dwojako. Istnieje szansa, że producent uznał te urządzenia za bliskie ideału i postanowił skupić się na szlifowaniu i polerowaniu detali. Drugą możliwością jest wypuszczenie na rynek modeli różniących się tylko detalami od zeszłorocznej serii, aby skupić się na prawdziwie rewolucyjnych urządzeniach, które ujrzą światło dzienne w roku 2023. Która wersja wydarzeń jest prawdziwa? To wie tylko koreański producent. Widząc jego dotychczasowe osiągnięcia trudno jednak nie być podekscytowanym na to, co przyniesie przyszłość.